Antarktyda

Ojcze, uciekliśmy z twojego szarego domu.
Uciekliśmy z domu, szukając miejsca, w którym nasze ciała nigdy nie urosną.
Marzycielu, dziecko, uważaj na ten świat.
Ma apetyt na chłopców i dziewczęta i jest głodna twojej duszy.

Mali chłopcy marzący o papierowych samolotach nigdy nie byli stworzeni do skrobania nieba.
Twardo stąpaj po ziemi, dzieciaku, tylko ptaki są stworzone do latania.
Trzymaj głowę z dala od chmur, dzieciaku, trzymaj skrzydła,
Zawsze miej je przy sobie.



Zanim polecisz, upadniesz, zanim pójdziesz, będziesz się czołgać.

Nie musisz przyszywać cienia do pięt.
Nie, nie tym razem.



Synu, będziesz chodzić bez szeptu i bez dźwięku.
Tylko stopy ludzi o ciężkich sercach stoją twardo na ziemi.
Nie musisz zaciągać zasłon, synu, rozsuń je szeroko.
Przekrocz granice pomiędzy nigdy i nocą.
Znajdź błysk w swoim uśmiechu, goń go aż do rana,
Za drugą gwiazdą po prawej stronie.



Będziemy dymem unoszącym się nad destylatorem.
Kapitanowie sterowców; czekamy, aż słońce muśnie wzgórza.

teksty Chloe lub Same, Sophii lub Marcus

Synu, podzielam Twoje nawietrzne sny,
Wznieść się z tego małego miasteczka z powykręcanymi oknami i wahadłowymi drzwiami.
Krokwie skrzypią, deski podłogowe jęczą
Podczas gdy cienie tańczą do tupania moich palców.

Nie pozostaje nam nic innego jak tylko wysokość.
Będziemy królami powietrza.

Skradzione przez wiatr, który liście zamienia w brzytwy.
Trzymając tylko sznurek, nasz sznurek i nasz papier zgubiły się na wietrze.