Kogo kochasz

Przeszedłem 77 km po drutach kolczastych, a jako krawat używam węża kobry
Mam zupełnie nowy dom na poboczu drogi, zrobiony ze skóry grzechotnika
Mam na górze zupełnie nowy komin, zrobiony z ludzkiej czaszki
A teraz chodź, przespaceruj się ze mną, Arlene, i powiedz mi:
kogo kochasz?
kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Mam rękę nagrobną i umysł cmentarny, mam dopiero dwadzieścia dwa lata i nie mam nic przeciwko śmierci
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Jeździłem po mieście i używałem bicza grzechotnika, spokojnie, Arlene, nie mów do mnie
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Noc była ciemna, niebo błękitne, alejką przejechał wóz mieszkalny
Uderzyłem w wybój i ktoś krzyknął, powinieneś usłyszeć to, co widziałem
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Arlene wzięła mnie za rękę i powiedziała: „Ooo-eee Bo, rozumiem”
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?
Kogo kochasz?