Obcy gołąb

Pojawiła się w moim oknie
Złapałem ją z wielką miłością
Nie latała, była nieśmiała
Poczułem się jej obrońcą
Była już moja
Była już moja

Codziennie się nią opiekowałem
Obsypuję ją moją miłością
Kiedy nagle pewnego ranka
Odleciała
Miała właściciela
Miała właściciela
Oh! Co za ból



Będziesz cierpieć, będziesz płakać, gdy sobie przypomnisz
Zagraniczny gołębiu, myślałem, że jesteś dobry
Teraz odchodzisz i zostawiasz mnie z moim smutkiem

Będziesz cierpieć, będziesz płakać, gdy sobie przypomnisz
Zagraniczny gołębiu, myślałem, że jesteś dobry
Teraz odchodzisz i zostawiasz mnie z moim smutkiem



Pojawiła się w moim oknie
Złapałem ją z wielką miłością
Nie latała, była nieśmiała
Poczułem się jej obrońcą
Była już moja
Była już moja



Codziennie się nią opiekowałem
Obsypuję ją moją miłością
Kiedy nagle pewnego ranka
Odleciała
Miała właściciela
Miała właściciela
Oh! Co za ból

Będziesz cierpieć, będziesz płakać, gdy sobie przypomnisz
Zagraniczny gołębiu, myślałem, że jesteś dobry
Teraz odchodzisz i zostawiasz mnie z moim smutkiem

Będziesz cierpieć, będziesz płakać, gdy sobie przypomnisz
Zagraniczny gołębiu, myślałem, że jesteś dobry
Teraz odchodzisz i zostawiasz mnie z moim smutkiem

poranne pędzle