Tego domu na wzgórzu już dawno nie ma.
Teraz mieszka w przyczepie z trawnikiem typu Astroturf.
Mam trójkę małych dzieci i nikogo do pomocy.
Próbuje sama być mamą i tatą.
Trudno utrzymać fort, gdy trzyma się pracę,
okradłaby Petera, żeby zapłacić Paulowi, ale on już został okradziony.
Bierze jedzenie na stół i ubrania.
Załamałaby się i płakała, ale nie ma czasu.
(Chór)
Ona musi być silna,
życie toczy się dalej,
chociaż nie jest tak, jak planowała.
Nic jej nie będzie,
znajdę sposób,
żyjąc na ziemi niczyjej.
Od czasu do czasu późnym wieczorem
myśli o tym, jak by to było trzymać kogoś mocno.
A w pracy jest facet, który ciągle do niej dzwoni.
Ale ona nie jest gotowa na nic takiego.
Ona wciąż przesiewa prochy miłości, która była i odeszła,
szukając wskazówki, próbując dowiedzieć się, co poszło nie tak.
Nie zawsze jest to łatwe, ale wie, że musi próbować
za każdym razem, gdy patrzy w oczy swoich dzieci.
(Chór)