Kiedy umrę
Chcę, żeby mnie prowadzono
Ulicami mojego miasta
Gdzie, szczęśliwy, spędziłem go
Chcę moich sąsiadów
Kiedy przejdą
Włącz muzykę bardzo głośno
Ten, który mi się podobał
teksty z Antarktydy
Chcę, żeby to zostało usłyszane
Muzyka w całym mieście
I czy mają jakieś napoje
Przywitaj się i podnieś rękę
Chcę, żebyś krzyczała głośno
Ten tost jest dla Ciebie
I w przyczepie kempingowej, za mną
Jedź za mną do swojego samochodu
Moja ostatnia karawana
Chcę się tym cieszyć
Jakbym żył
Z przyjaciółmi i rodziną
Wsadzili mnie do ciężarówki
Nie chcę pływaków
Sam obok mojego pudełka
Moi bracia i moi rodzice
Wiem, że będą za mną płakać
I tego nie mogę uniknąć
Cóż, jestem krwią z jego krwi
Chciałbym zobaczyć ich szczęśliwych
Proś o modlitwę, bez płaczu
Dla mnie wrócą
Lepiej, żebyś mi zaśpiewał
Zanim zabiorą mnie do studni
Moja ostatnia karawana, powoli, odpuść
Obejdź całe miasto
Choć już tego nie widzę
Niech moja obecność tutaj będzie kontynuowana
Zwolnij przyjaciela
I ktokolwiek jest moim wrogiem
Spraw mu także radość
Cóż, nie będzie mógł już mnie widzieć.
Twój koszmar się skończył
Byłem przyjacielem przyjaciela
Z kontrastami byłem odważny
Z paniami, sprawnie
I bardzo bystry w przestrzeganiu prawa
Do piekła lub chwały
Nie wiem gdzie pójdę
Tylko jedno wiem
że jestem taki, jaki chciałem
Bardzo szczęśliwy chłopak
A to są moje gusta
To moje życzenia
I tak musi być
i to jest ta piosenka
Z kompozycji, stary
Kiedy dotrę do panteonu
Niech załadują moją szufladę
Prosto do dołu
Ci, którzy byli moimi przyjaciółmi
I zanim wysiądę
Ostatni ukłon
zmusisz mnie
I żegnam się z tobą
Niech zespół mnie zagra
A ty ze swoją bronią
Poproś ich o pobranie
Dopóki nie zabraknie parku
Włożyli mnie do grobu
Około dwóch litrów mezcalu
Na wypadek, gdybyś już wychodził
Będę kontynuował imprezę, osobno
Wiem, że martwy nie jesteś tego wart
Ale tak, chcę cię zapytać
Do wszystkich moich przyjaciół
Kiedy nadejdzie świt
pojedź ze mną
Cóż, nawet po śmierci
Chcę dalej pierdnąć
Jeśli nie z Pablo, to z Pedro
I powiem ci to na moim bloku
Przez wielu byłem bardzo kochany
teksty przewracają stronę
Byłem przyjacielem przyjaciela
Biorąc pod uwagę wady, byłem odważny
Z paniami, sprawnie
I bardzo bystry w przestrzeganiu prawa
Do piekła lub chwały
Nie wiem gdzie pójdę
Tylko jedno wiem
że jestem taki, jaki chciałem
Bardzo szczęśliwy chłopak