Jak się dzisiaj czujesz, cieleśnie? Powiedziałem jej, że zamierzamy ją ukoronować
Bilet jest na wydatki, a on zawsze sprawia, że dziewczyny tańczą
Jak się dzisiaj czujesz, cieleśnie? Powiedziałem jej, że zamierzamy ją ukoronować
Bilet jest na wydatki, a on zawsze sprawia, że dziewczyny tańczą
Przepustka nielegalnego zbiega na imprezę, na którą nas widzieli
Nigdy się nie zmienię, to jest moje życie i tak chcę je opuścić
I gubię się
Na imprezie przy basenie tańczą truskawki
Diamenty wpatrują się w niego
A gdzie są ci, którzy przemawiali?
Widzę, że milczą, idę dalej
Dzięki mojej cielesności mamy kontrolę
Telefon komórkowy, do którego dzwonią truskawki
Dwóch, trzech nie chce widzieć moich postępów
Ale nie przejmuję się tym
został koronowany
Prywatnie czysty playboy
Czysta zbroja w konwoju
Spolaryzowane rubico-o-o-o-o-o-on
Uoh-oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh
I dodając, że tego nie dają, cielesne
Właśnie tak, stary
¡Uch!
I jego przyjaciel Oscar Maydon
Dodając, że nas zobaczą, już wiedzą, że ich nie powstrzymamy
Bele w plecaku, mamusiu, ciało mogę ci zasponsorować
Tu czy tam, ty idziesz ze swoim przyjacielem, a ja z moją cielesnością
Wieczór jest na picie, zbierzmy się we dwoje, powiedz tylko ile
To co kocham, kiedy mała dziewczynka się odrywa
Płonąca trucizna, dym w pułapce
Oddaję życie za moją rodzinę
Razem z moimi ludźmi, którzy nigdy mnie nie zawiedli
Kto by pomyślał? Teraz nos już śpiewa
Ciągnę za klakson, ale on nie zatrzymuje się
Dziś szala przechyla się na moją korzyść
Walczę o to, czego mi brakuje
został koronowany
Prywatnie czysty playboy
Czysta zbroja w konwoju
Spolaryzowane rubico-o-o-o-o-o-on
Uoh-oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh
I staniemy się wojowniczy, stary, z pieprzonym dembowem, ok?
Tak właśnie jest
Uriel produkuje
Wrzucanie rachunków do klubów, żeby koty zazdrościły
Śpiewając corriditos, wygrywając wiele uczciwych (uczciwych, sprawiedliwych)
Więc w czym tkwi problem? (ach, ach)
Po prostu słuchaj i tyle, nie przychodź się pieprzyć
Wychodząc z koncertu dostaje mnóstwo gówna (ah)
Przejdźmy do końca, przejdźmy do daytona (-tona, -tona, -tona, -tona)
Mam swoją ruca z karabinem w okolicy (eh)
Wentylator na wypadek awarii (tak)
Ciemne okna jak wojna (uff)
Znajomi mnie zaznaczają, pytam w klubie
Zamawiam butelkę, przyjeżdża Dom Pérignon
Zawsze szaleję za tym małym gościem
Ej, ej, ej, ej
z małym chłopcem
Hej, uciec do Tijuany czy co? (Hongkong, Hongkong)
Hej, uciec do Tijuany czy co? (Hongkong, Hongkong)
Hej, uciec do Tijuany czy co? (Hongkong, Hongkong)
Hej, uciec do Tijuany czy co? (Hongkong, Hongkong)
Odkorkowując butelki udajemy się do culichi
Z zwiniętym dymem i Juanitą przynoszę robaka
(Hongkong, Hongkong)
w tekstach granicznych grupy głośników
Teraz, teraz, teraz, teraz, teraz, zostawimy to tutaj
I tak dla twojej wiadomości, Hongkong był tylko końcem pociągu
¡Prr!