Pragnę spokoju, ciężko mi z trzymaną we mnie ręką chaosu
Nigdy nie brakuje wiary, a znalezienie jest tym trudniejsze, im bardziej szukam
Klęczę na ugiętym kolanie
Czy to źle szukać ciszy, słodkiej ulgi?
Mam dość zgrzytania zębami
Skupię się tylko na rytmie moich stóp
Jeden przed drugim
Tyle jeszcze do odkrycia
Nie będę cały, dopóki nie zobaczę w sobie całej siły
W prawo, w lewo, w prawo i znowu w lewo
Tych, którym ufam, można policzyć na rękach
Nie jesteśmy już braćmi, czy kiedykolwiek byliśmy przyjaciółmi?
Na początku imprezy frekwencja była znacznie większa
Mam rodzinę do wyżywienia
Nos do kamienia szlifierskiego, mając do tego żołądek
Będę się pocić, będę dalej pracować, wszyscy cierpimy
Determinacja jest kluczem do naszego znaczenia
Wiem, że istnieje cel, jest powód, dla którego bije nasze serce
To, co czyni rzeczy cennymi, to fakt, że życie jest tak ulotne
Powtarza się tragedia i smutek
Ale pomiędzy nimi panuje pokój
Powtarza się tragedia i smutek
Ale pomiędzy nimi panuje pokój
Teraz stawiam czoła losowi (i jest tak jak się obawiałem)
Przybiera formę demona z zaostrzonymi zębami
Nigdy nie chciałem głosić (nigdy nie myślałem, że tu będę)
Ale życie staje się trudniejsze, jest we mnie zło
Tragedia się powtarza (teraz widzę tak wyraźnie)
Błędne koło od nieba do betonu
Czy tak trudno w to uwierzyć?
Aby nasi wrogowie przygotowywali swój jad w czasie naszej łaski
W naszym czasie łaski
Jestem gotowy, czekam
I nie chcę być tym, który zanika
Więc trzymaj się, skracam tę chwilę
To moje do wzięcia
Piękna agonia
Piękna agonia
Powtarza się tragedia i smutek
Ale pomiędzy nimi panuje pokój