W barze byliśmy sobie obcy
Grali w Wonderwall
Podsłuchałem, jak mówiłeś, że nienawidzisz tej piosenki
Następną rzeczą, o której wiedziałem, że tam podchodzę
Podszedł i poklepał cię po ramieniu
Powiedziałem, kochanie, że nie jesteś jedyny
Spędziłem tam noc u mnie
Ta noc zamieniła się w sto dni, a ja podzieliłam się z Tobą wszystkimi moimi najgłębszymi sekretami
Wkrótce odkryłem, że jesteś kimś, bez czego nie mogę żyć
I za każdym razem, gdy zamykam oczy, tęsknię za tobą
I wiem
Całe życie czekałem, żeby zakochać się w kimś takim jak ty
W mgnieniu oka wszystko się rozpadło
Nie mogę nawet kłamać
Nie radzę sobie dobrze
Budzić się bez ciebie, spać sam
Sam w naszym pokoju
Wszystkie twoje rzeczy zniknęły
Tak, stoję tu nieruchomo
Podczas gdy ty idziesz dalej
Kiedy mój świat rozpadnie się na dwie części
Byłeś tym, do kogo pobiegłem
Teraz nie mogę nawet zadzwonić
Albo nazwać cię moim przyjacielem
Och, kochanie, to dziwne, bo ty i ja znów jesteśmy sobie obcy
W sercach panuje bałagan, a głowy płoną
Noce stają się początkiem dni
A ja piłem tylko po to, żeby przez nie przejść
To zabawne, jak się kogoś kocha i kiedy jest to już powiedziane i zrobione
To prawie tak, jakbyś ich nigdy nie znał
I wiem
Całe życie czekałem, żeby zakochać się w kimś takim jak ty
W mgnieniu oka wszystko się rozpadło
Nie mogę nawet kłamać
Nie radzę sobie dobrze
Budzić się bez ciebie, spać sam
Sam w naszym pokoju
Wszystkie twoje rzeczy zniknęły
Tak, stoję tu nieruchomo
Podczas gdy ty idziesz dalej
Kiedy mój świat rozpadnie się na dwie części
Byłeś tym, do kogo pobiegłem
Teraz nie mogę nawet zadzwonić
Albo nazwać cię moim przyjacielem
Och, kochanie, to dziwne, bo ty i ja znów jesteśmy sobie obcy
Wszystko od nowa
Teraz wiem
Będę czekać całe życie na kogoś takiego jak ty
Nie mogę nawet kłamać
Nie radzę sobie dobrze
Budzić się bez ciebie, spać sam
Sam w naszym pokoju
Wszystkie twoje rzeczy zniknęły
Tak, stoję tu nieruchomo
Podczas gdy ty idziesz dalej
Kiedy mój świat rozpadnie się na dwie części
Byłeś tym, do kogo pobiegłem
Teraz nie mogę nawet zadzwonić
Albo nazwać cię moim przyjacielem
Och, kochanie, to dziwne, bo ty i ja znów jesteśmy sobie obcy