Albo ja odchodzę, albo ty odchodzisz

Oh!
I dobrze naciągnięty
Właśnie tak, mój stary

czy żyjesz?
Dzień po dniu podkreślam swoje wady
Podkreślanie tego, co mi nie pasuje
Porównuję się do wszystkich
Żeby było tak i tak



czy żyjesz?
Naprawiam, według ciebie, wszystkie moje wady
Przypomina mi, że się nie nauczę
Że tracę za dużo
Mieć kobietę u swego boku

Wziął
Ze smutkiem na plecach, swoim nieszczęściem
Uważać
Że musimy, na dobre, zakończyć



Jeśli wyrządzę ci tak wielką krzywdę
Lepiej zostaw mnie w spokoju
Zanim pozostała nić się zerwie
Trzymając tę ​​odrobinę, która została uratowana
naszej miłości



Jeśli wyrządzę ci tak wielką krzywdę
Dlaczego tak dużo o tym myślisz?
A ty bardziej unikasz wyśmiewania mnie
Aby to wszystko zakończyło się świętym pokojem
Albo ja odejdę, albo ty odejdziesz

Wziął
Ze smutkiem na plecach, swoim nieszczęściem
Uważać
Że musimy, na dobre, zakończyć

Jeśli wyrządzę ci tak wielką krzywdę
Lepiej zostaw mnie w spokoju
Zanim pozostała nić się zerwie
Trzymając tę ​​odrobinę, która została uratowana
naszej miłości

Jeśli wyrządzę ci tak wielką krzywdę
Dlaczego tak dużo o tym myślisz?
A ty bardziej unikasz wyśmiewania mnie
Aby to wszystko zakończyło się świętym pokojem
Albo ja odejdę, albo ty odejdziesz
Albo ja odejdę, albo ty odejdziesz
Oh