Mecz do wody

chodźmy!

Całowałem blizny na jej skórze
Nadal uważam, że jesteś piękna
I nie chcę nigdy stracić najlepszego przyjaciela
Krzyknęłam: Boże, ty sępie!
Sprowadź ją z powrotem albo zabierz mnie ze sobą



Zniszcz to, rozbij barykadę
Chcę zobaczyć, jaki wydaje dźwięk
Nienawidzę tego smaku bezgranicznie i cholernie nienawidzę tego posmaku

Jakie to uczucie? Jakie to uczucie?
Cóż, czuję się, jakbym płonął!
Obudź się, wiem, że mnie słyszysz



Obiecaj mi tu dziś wieczorem, miłość jak fala
Bez snów we wczesnych grobach. Nigdy nie chcę, żeby tak było
Chemikalia zabiorą Cię ponownie do domu
To jest to, kiedy to będzie zrobione, będziemy mogli to powiedzieć
Kiedy przychodzi nagła śmierć, bronimy się



Udawaj, że cię nie kuszę
Widziałem Cię krążącego po niebie nad moją głową
Ty zdrajco

Już nigdy nie będę traktowany jako coś oczywistego
Kop dalej doły na pustyni
Zmów modlitwę za ciebie

Wiem, że cierpisz
Ale jeśli umrzemy w tym samym czasie, czy nadal cię to przeraża?

Obiecaj mi tu dziś wieczorem, chodźmy!
Bez snów we wczesnych grobach. Nigdy nie chcę, żeby tak było
Chemikalia zabiorą Cię ponownie do domu
To jest to, kiedy to będzie zrobione, będziemy mogli to powiedzieć
O mój Boże, nie damy rady

Przyniesiemy falę przypływową
Przyniesiemy falę przypływową
Przyniesiemy falę przypływową
Przyniesiemy falę przypływową!

Przyniesiemy falę przypływową
Przyniesiemy falę przypływową
Przyniesiemy falę przypływową
I nic nie pozostanie

Ona jest moja
Trzymaj się od niej z daleka
To nie jej czas
Bo kochanie, to ja jestem tym jedynym
Który nawiedza ją w nocy w snach
Dopóki nie będzie usatysfakcjonowana

Obiecaj mi tu dziś wieczorem, miłość jak fala
Bez snów we wczesnych grobach. Nigdy nie chcę, żeby tak było
Chemikalia zabiorą Cię ponownie do domu
To jest to, kiedy to będzie zrobione, będziemy mogli to powiedzieć
Kiedy przychodzi nagła śmierć, bronimy się!

Iść!

Pieprzyć to!