Przesuń przełącznik
Piekielne swędzenie
Usterka Dermy
Piekielne swędzenie
Oczarowany
Piekielne swędzenie
Ciągłe drżenie
Piekielne swędzenie
Dlaczego, dlaczego, dlaczego, kiedy mój paznokieć się ślizga
Czy przez mój naskórek czuję się tak radośnie?
Im głębsze cięcie, tym gęstsza krew
Tłuszcz podskórny dobrze się z tym czuje
Tańczę pod moją cienką skórką
Dokuczasz mi, drwisz ze mnie, moje nieugaszone pożądanie
Gdybym tylko mógł zlokalizować ten błąd
Sączy się jak ślimak
Przeciąłbym skórę, żeby dostać się do środka
Rozerwij moją własną podpórkę
Nominuj moich najbliższych krewnych
Zniszczę siebie bez zmartwienia
Znajdź źródło tych głębokich wyrzutów sumienia
Pochowany głęboko we mnie jak zatopiony koń
Poniżej, w najgłębszej otchłani, zakorzeniony jest a
Niezgłębiony, nie dający się zarysować swędzenie
Zrzuć moją skórę, jeśli zajdzie taka potrzeba, aby ją stłumić
To pragnienie napełniłoby mnie radością
Czymkolwiek jest ta uporczywa tęsknota
Aby zedrzeć moją skórę i zatrzymać oparzenie
Pełzające delikatne pokusy
Katakumby pod warstwami jaj wylęgowych
Grzmotowe wątki
Pazury zafascynowane wgłębionym rogowaceniem
Rany szarpane łuszczące się cienkie jak papier
Skórka z grilla, głębsze zakopanie
Zabiegać!
Przesuń przełącznik
Piekielne swędzenie
Usterka Dermy
Piekielne swędzenie
Oczarowany
Piekielne swędzenie
Ciągłe drżenie
Piekielne swędzenie
Rosnący ton
Piekielne swędzenie
Ukryta wiedźma
Piekielne swędzenie
Okropny ścieg
Piekielne swędzenie
Stare powiedzenie: Ból jest łatwiejszy do zniesienia niż swędzenie
Zrzuć moją skórę, jeśli zajdzie taka potrzeba
Stłumienie swędzenia napełniłoby mnie radością
Czymkolwiek jest ta uporczywa tęsknota
Aby zedrzeć moją skórę i zatrzymać pieczenie
Pełzające delikatne pokusy
Katakumby pod warstwami jaj wylęgowych
Grzmotne nici, pazury uwikłane w zagłębione rogowacenie
Rany szarpane łuszczące się cienkie jak papier
Skórka z grilla, głębsze zakopanie
Przesuń przełącznik
Piekielne swędzenie
Usterka Dermy
Piekielne swędzenie
Oczarowany
Piekielne swędzenie
Ciągłe drżenie
Piekielne swędzenie
Zabiegać!
Niech słońce płonie, och, moje komórki płoną
Kiedy skóra kapie, śpiewam piekielne swędzenie
Głęboko w kompostowniku uwierz w robaka
Wciąż widzę światło, och, śpiewam o piekielnym swędzeniu
Sypiam ze szczurem, którego pocałunek mnie uwolnił
Och, śpiewam, och, śpiewam o piekielnym swędzeniu
Nakłuj ceramiczną prezerwatywę cielesną
Odejdź, och, kochanie, proszę, odejdź
Wiatr na moim ciele jest tak cholernie dobry
Spójrz na mnie teraz, och, Helen
Tak, w końcu jestem czerwony, tak, w końcu jestem czerwony
Tak, w końcu jestem czerwony
Och, w końcu jestem czerwony, och, w końcu jestem czerwony
Och, w końcu jestem czerwony
Dlaczego, dlaczego, dlaczego, kiedy mój paznokieć się ślizga
Czy przez mój naskórek czuję się tak radośnie?
Im głębsze cięcie, tym gęstsza krew
Tłuszcz podskórny tak bardzo boli
Tańczę pod moją cienką skórką
Dokuczasz mi, drwisz ze mnie, moje nieugaszone pożądanie
Gdybym tylko mógł zlokalizować ten błąd
Sączy się jak ślimak
Przeciąłbym skórę, żeby dostać się do środka
Rozerwij moją własną podpórkę
Nominuj moich najbliższych krewnych
Zniszczę siebie bez zmartwienia
Znajdź źródło tych głębokich wyrzutów sumienia
Pochowany głęboko we mnie jak zatopiony koń
Poniżej, w najgłębszej otchłani, zakorzeniony jest a
Niezgłębiony, nie dający się zarysować swędzenie