Bardziej lubię być sama
Kochanie, kochanie, kochanie
Kochanie
Och, kochanie
Odszedłeś i teraz wszystko płonie
Nie wiem, dlaczego wcześniej nie pomyślałem o tym, żeby cię zostawić
Nie jestem już dla ciebie
Och, kochanie
Odszedłeś i teraz wszystko płonie
Nie wiem, dlaczego wcześniej nie pomyślałem o tym, żeby cię zostawić
Nie jestem już dla ciebie
Czuję się dobrze, w Twojej okolicy nie ma duszy
Próbujesz udawać, ale wiem, że boli Cię to, że jestem sama
Myślałem, że jesteś lepszy od tego wszystkiego, pierdol się
I nie zawiodłem się i odszedłem, znowu przegrałem
Zawsze cię szukam, dopóki nie mogę
I było mi źle, że nie byłam dyskretna
Ale zabiłeś mnie, kochanie, swoją histerią
Wiesz, że oddałem za ciebie życie
Jesteś tylko moja, tak sobie mówiłam, to nie było tak
Och, kochanie
Odszedłeś i teraz wszystko płonie
Nie wiem, dlaczego wcześniej nie pomyślałem o tym, żeby cię zostawić
Nie jestem już dla ciebie
I to nie ja straciłem „szansę”
Szkoda, że nie jest to na mojej liście priorytetów
Oczekiwałem od ciebie więcej, to prawda
Ale nie możesz mi tego dać i tyle
Przegapiłeś najważniejszy moment swojego życia
— Patrzysz, kochanie, i nie ma
Nie mam nic więcej do zaoferowania
Tato, bardzo kłamałeś w życiu, nie płacz
Och, och, kochanie
Odszedłeś i teraz wszystko płonie
Nie wiem, dlaczego wcześniej nie pomyślałem o tym, żeby cię zostawić
Nie jestem już dla ciebie (och, kochanie)
Bardziej podoba mi się samotność
Lepiej zarządzam czasem
Nie potrzebuję teraz nikogo
Powiedz mi, dlaczego on dzwoni, powiedz mi, dlaczego płacze (och, kochanie)
Bardziej podoba mi się samotność
On do mnie dzwoni, kochanie, powiedz mi teraz
Co on takiego ma, dlaczego płacze?
Myślę, że ta dziewczyna nie była aż tak szalona
Ach, sobelo
A jeśli starczy mi czasu, tatusiu, oddam go tobie
Nie jestem taki sam jak ty
Dam sobie radę z jednym, tatusiu, poradzę sobie nawet z dwoma
Och, kochanie (lepiej będzie mi bez ciebie)
Och, kochanie (i beze mnie jesteś gorszy)
Och, kochanie (och, kochanie)
Och, kochanie, kochanie, kochanie
Och, kochanie
Och, kochanie
Oczekiwałem od nas więcej, kochanie
Co się z nami stało?