Drewniany krzyż najzwyklejszy
O to właśnie proszę, kiedy umrę
Nie chcę luksusów ani fantazyjnych stołów
Nie chcę pudełka wartego miliony
Chcę tylko, żeby śpiewano piosenki
O wielkie przyjęcie z okazji śmierci biednego człowieka
Nie chcę łez
Nie chcę smutków
Nie chcę smutku
Nie chcę niczego
Chcę tylko tego na mojej przebudzeniu
Serenada o poranku
Kiedy moje ciało jest obok grobu
Wszystko o co proszę na pożegnanie
W czterech rogach mojego pochówku
Podobnie jak wodę święconą, posyp tequilę
Nie chcę łez
Nie chcę smutków
Nie chcę smutku
Nie chcę niczego
Chcę tylko tego na mojej przebudzeniu
Serenada o poranku